Jabłonka, wierszyk wiosenny Marii Konopnickiej. Wiosenne wiersze i piosenki dla dzieci na rozpoczęcie wiosny. Piosenki znane i lubiane na każdą porę roku - zobacz dla dzieci!
Prezentowany wiersz Doroty Gellner "Biedroneczka"szybko wpada w ucho i łatwo się zapamiętuje.Nauka wierszyka to nie tylko doskonałe rozwiązanie na wspólną za
jabłka wnet sie zmieniają. jabłka sie uśmiechają. jabłka w kolorach sie mają. kolor żółty zielony a także czerwony spokoju nam nie dają. jabłka w roli się dobrze mają. te owoce po prostu sex uprawiają. xd. mój wiersz. Zobacz 4 odpowiedzi na pytanie: Konkurs na najfajniejszą rymowankę lub wierszyk o jabłku!Są nagrody!
Bajeczki dla dzieci. Książka "Bajka o jabłuszku" - Elżbieta Janikowska - oprawa miękka - Wydawnictwo PRINTEX Firma Poligraficzna i Wydawnicza. Książka posiada 16 stron i została wydana w 2012 r.
Jabłko - opowiadanie. Czerwiec 2015. Tekst teatrzyku „Jabłko” w oparciu o fragment bajki Władimira Sutiejewa - stanowi integralną część scenariusza „Czy nam powie Jesień, jakie skarby w koszu niesie? [PNP – dzieci starsze]”. więcej Pobierz. Ten plik można pobrać bezpłatnie. Zobacz również.
Wszystkie dzieci uwielbiają spacery, bo na powietrzu tyle się dzieje! Przyroda zaprasza do zabawy, małe nóżki nie mogą doczekać się, aby z nią podokazywać. Przeczytajcie wierszyk o radosnym, rodzinnym spacerowaniu. Tatuś mnie uśmiechem wita, Mama mnie za rączkę chwyta, Piesio szczeka tak wesoło, Ale jest radości wkoło!
Siada na nim. Na hasło: Pieski, na spacer, dzieci - pieski poruszają się na czworakach pomiędzy leżącymi na podłodze krążkami. Na hasło: Pieski, do budy, dzieci - pieski siadają na swoich krążkach - budach. 4. Konstruowanie budy dla pieska-maskotki A teraz zbudujcie dla swojego pieska - maskotki budę z klocków, takich, jakie
Chcecie miło spędzić czas? Gwarantujemy świetną zabawę podczas słuchania wierszy w języku ukraińskim. Przed wami 17 radosnych historii, które czyta Weronika
i o tym, że ma pójść do Izy. Nie wie, gdzie rosną niezapominajki, nie pamięta, kto mu opowiadał bajki. Zapominał, kto zadawał zagadki i jak się robi do książek zakładki. Nie wie, po co ptaki wiją sobie gniazda i dlaczego na niebie świeci złota gwiazda. Po co na zakrętach pojazdy zwalniają i dlaczego kozy listki zajadają…
humoreska o jabłuszku. rosło jabłko w rajskim sadzie. ku nieszczęściu ku zagładzie. ludzie dobrze sobie żyli. póki jabłka nie zwędzili. Adam z Ewą gryza dali. za to z raju ich wygnali. symbol władzy tej niebieskiej. jest symbolem też królewskiej.
mJUXKi. fot. Fotolia Osa i Świerszcz Rzekła Osa do Świerszczyka – czemu Pan mnie tak unika? Świerszcz jej odparł cichym głosem – wiem, mam Cię za piękną Osę i od lat się w Pani durzę, ale tak nie mogę dłużej. Każde Pani słowo kłuje. Ja już wprost nie wytrzymuję. Osa trochę zaskoczona wykrzyczała mu wzburzona – taki osi mam charakter i być inna nie potrafię! – Cóż, ja jestem taki Świerszczyk, co poczyta kilka wierszy i zaćwierka pospolicie, lecz spokojne chce wieść życie. – Proszę bardzo – rzekła Osa, spoglądając nań z ukosa. – Ja dla Pana się nie zmienię, prędzej wezmę ślub z Szerszeniem. – A ja żegnam się z kominem, bo od wspomnień z Panią ginę. Wolę za kaloryferem zostać starym kawalerem. Chodzi Lis Chodzi Lis wzdłuż leśnej drogi, ma ochotę na pierogi. Właśnie znalazł bar za skwerem. – Porcja z mięsem? – Raczej z serem. – Co się stało, Lisie miły, czyżby Panu się znudziły Kury, Kaczki, mięsne danie, małe ptaszki na śniadanie, lub chrupiące gęsie udźce? – spytał kelner, kładąc sztućce. – Ależ skądże! – Albo może Pan jest chory? – Ja? Broń Boże! Świetnie się ostatnio czuję. A mięs nawet nie próbuję. Owszem kluski, z kasz pasztecik, na myśl samą... ślinka leci. – No, odmłodniał Pan, jak widać. – Sprawność może mi się przydać – Lis w uśmiechu wąsem rusza. – Sytuacja mnie tu zmusza. Kiedyś wiele polowałem, póki się nie zakochałem w Przepióreczce, z którą boso nieraz biec musiałem w proso. Powiem więcej: chcę coś zmienić i z nią nawet się ożenić. Oj, pragnę ją co wieczora jeść, lecz to już metafora... Bo w mym jadłospisie diety teraz z soi są kotlety. I to wybór mój jedynie. Jestem WEGETARIANINEM. Jak to pies zapowiadał pogodę W telewizji „DOBRA SPRAWA” Pies pogodę zapowiadał. A był dobrze wychowany, dość przystojny, wyszczekany. Stał pod kolorową mapą. To i tamto wskazał łapą. Wyż, niż i temperaturę, lecz wciąż wieści miał ponure: tu powodzie, tam zawieje... Każdy wzdycha – co się dzieje. Na północy mgły jesienne, tam znów pyłki alergenne. Choć przypadków to przyczyna, każdy mówił – to Psa wina. Wszędzie był rozpoznawalny. Celebryta, Pies medialny. Choć zarabiał znakomicie, miał dosłownie pieskie życie, w złym znaczeniu oczywiście. Każdy patrzył nienawistnie. Tu ktoś w niego, kipiąc złością, rzucił nagle dużą kością. Ktoś samochód mu podrapał, na ulicy za sierść złapał. – Za co wszystko!? – nasz Pies wrzaśnie. – Za pogodę POD PSEM właśnie! Polecamy: Karolek ma braciszka – bajka terapeutyczna Łamigłówka na słówka Gdyby Gady mogły gadać, czy by chciały opowiadać? – Jak to Sowy osowiały i sny bardzo smutne miały. – Jak zajęczał Zając czasem, potykając się pod lasem. – Jak Kruk krakał, aż wykrakał grad, co spadł pośrodku lata. – Jak to Słonie zasłoniły niebo i cień zapewniły Gadom, które teraz głoszą, że najlepiej upał znoszą. – Ale Słoniom nie dziękują, choć się osłonięte czują. Łamigłówka na słówka Gdyby Gady gadać miały, czy by dalej plotkowały? – Jak to ważna niesłychanie Zebra w biurze ma zebranie, zniszczy każdą opozycję, bo wysoką ma pozycję. – Jak Kos skosił źdźbła dokoła, gdzie się skryje Żuk i Pszczoła? – Taki mały, a tak kosi... i nikogo nie przeprosi. – Mówi – niech przeprasza Prosię, ja stąd znikam – mam was w nosie! I Kos na kosodrzewinie już ze śpiewu nie zasłynie. Patrzy z góry wciąż z ukosa. – Czy zmądrzeje? – myśli Osa. – O tym, Puchacz, siedząc w puchu, śpiewa też, choć nie ma słuchu. – Może Gady by gadały, ale czy by śpiewać chciały? Sowa internetowa Gdzieś pod Wysową żyła sobie Sowa, co miała pewien problem. Zamiast po lesie spacerować, wolała cały czas surfować po swoim sowim internecie, ponoć najlepszym w całym świecie. Ciągle gra w jakieś gry przedziwne. Łapy ma wiotkie, skrzydła sztywne, bo prawie wcale się nie rusza. I tylko oczy wybałusza na ekran, co jest całym światem: mamą i tatą, siostrą, bratem. Na czacie dziwnych ma znajomych. Już nie wie: żywych czy zmyślonych. Goni wciąż Gacki wirtualne i sny ma sowie, wręcz fatalne. Jak las wygląda, nie pamięta, bo się po ciepłych plażach pęta. A nie wie, jak tych miejsc unikać – Niech ktoś mi powie w co mam klikać!? Choć woła, nikt nie odpowiada. I tylko echo dalej gada. Teraz nie gada, tylko plecie, że w wirtualnym sowim świecie dobrze jej tutaj bez latania z myszą służącą do klikania. Wreszcie jej mama, mądra Sowa, przed nią komputer dobrze schowa. Jak się ptaszysko nasze męczy, kiedy znów nad książkami ślęczy! W głowie ma zamęt, natręctw morze, A przy tym widzi dużo gorzej. Więc okulary niewesoła zakłada, jak te młyńskie koła, co przy lataniu przeszkadzają i w polowaniu zawadzają. – Muszę wytrzymać – dziób zaciska, a przy tym chuda jest jak glista. I wrócił do niej świat realny. Widzi znów jodły, a nie palmy. Choć z przyjaciółmi w dyskotece czasem od rzeczy jeszcze plecie. Bo teraz zrozumiała Sowa, tak to ujmując w krótkich słowach: Dobrze się w coś zaangażować, byleby nie dać się zwariować! Niech innych karcą pod Wysową: NIE BĄDŹ INTERNETOWĄ SOWĄ Sprawdź: Nieśmiały Kuba - bajka terapeutyczna Muzykalny jeż Była w lesie poczta mała, co przesyłki przyjmowała: listy, kartki albo paczki, polecone druki, znaczki. Przy okienku, tam, gdzie wpłaty, wypłat kilka oraz raty, Jeż pracował wciąż zawzięcie, wbijał stemple i pieczęcie. Chociaż w pracy był chwalony, biegł myślami w inne strony. Wzdychał – tylko czas marnuję, gdyż artystę w sobie czuję. By zajęcia nudne skrócić, wciąż pod nosem lubił nucić. W rytm melodii pieczętował jakieś cyfry, jakieś słowa. Inni z poczty urzędnicy: dwa Dzięcioły, cztery Lisy, jedną łapą coś pisali, drugą w czoło mu stukali. – To choroba zawodowa – rzekł naczelnik, cedząc słowa. – Tutaj nie ma na co czekać i z leczeniem dłużej zwlekać. – To choroba zawodowa – rzekł naczelnik, cedząc słowa. – Tutaj nie ma na co czekać i z leczeniem dłużej zwlekać. Lecz niestety w domu także Jeż wciąż stukał gdzie popadnie: w stół i w szklankę, łyżeczkami, nosem, tu i tam łapami. Żona rzekła raz – kochanie, ja przy moim nerwów stanie, nie wytrzymam ni sekundy, jak tak będziesz ciągle dudnił. A on na jej prośby głuchy, to ósemki, to ćwierćnuty wystukiwał wciąż zawzięcie w dni powszednie i przy święcie. Oby, choć sens jakiś miały te stukania przez dzień cały lub by jakiś cud się zdarzył – o tym żona Jeża marzy. I już za dni kilka rano jest w gazecie ważny anons: „Big-band pilnie poszukuje perkusisty, co rytm czuje”. Tak Jeż związał się z big-bandem, wszystkich przyćmił swym talentem. Sławę ma i fanklub duży, za patrona poczcie służy. Kiedy zima się zjawiła, żona córkę urodziła: cały tatuś, w jotę jota, dano imię jej Synkopa. Bo to imię sens zawiera, rytmu, który Jeż gra teraz – tej muzyki jazzem zwanej, tak przez Jeża uwielbianej. I gdy już od urodzenia słucha córka jazzu brzmienia, może kiedyś będzie znaną tej muzyki pierwszą damą. Sen niedźwiedzia Stary Niedźwiedź mocno śpi, co też mu się teraz śni? Czy kosz malin, jagód w bród i złocisty w ulach miód? To nie wszystko, wierzcie mi, bo rajd właśnie mu się śni. Już swym autem rusza w świat z wiatrem w uszach za pan brat. Potem jeszcze dalej tak, gdzie niedźwiedzi wiedzie szlak, mistrz formuły to on sam! Popularny jest wśród dam. Łapy ściska, schyla łeb, jakby zmieniał nagle bieg. Zakręt wije się jak wąż, a on stęka, sapie wciąż. Jeszcze trochę, kilka chwil, cztery góry, polny pył. Musi złoty medal mieć – pędź, mój samochodzie, pędź! Przez sen wzdycha raz po raz, aż przeminął zimy czas. Przyszła wiosna właśnie dziś, musi zbudzić się nasz Miś. Zaraz malin będzie w bród i złocisty w ulach miód. – Wiosna woła – obudź się, pięknie jest, aż żyć się chce! – A samochód jest, no gdzie? Nie chcę wstawać, dalej śpię. Miś przewraca się na bok. – Zbudźcie lepiej mnie za rok. Przecież mogło lepiej być, tyle wrażeń, a tu nic. Nie spełniły mu się sny, jak się zbudzi, będzie zły. Polecamy: Strach wcale nie ma wielkich oczu - bajka terapeutyczna Fragment pochodzi z książki "Wierszyki dla Weroniki" autorstwa B. Szczepańskiej "Judyty" (Impuls 2014). Publikacja za zgodą wydawcy.
Jabłko Gdy jabłko z drzewa spadało Tak o sobie pomyślało: Jestem śliczne, nie paskudne. Kiedy spadnę będę brudne. Jam symbolem jest poznania. Dla Adama do zjadania. Mogę kwaśne być, soczyste I gruszkowe, i mięsiste. Natchnieniem Newtona jestem I nadzieniem w smacznym cieście. Jam jest Lobo, ja Kosztela. Wilhelm Tell też do mnie strzelał. Miasto zwane mym imieniem. Jestem poetów natchnieniem. Ze mnie cydry, ze mnie wina. Gdym w tytule – pełne kina. Jestem w szyi u mężczyzny. Apple zwane z angielszczyzny. I tak leci jabłko w dół, Myśli: chyba pęknę w pół. Spadło i się lekko toczy, A że był to środek nocy, Legło smutne obok płotka: Będzie ze mnie szarlotka...
Więcej wierszy na temat: Życie « poprzedni następny » rosło jabłko w rajskim sadzie ku nieszczęściu ku zagładzie ludzie dobrze sobie żyli póki jabłka nie zwędzili Adam z Ewą gryza dali za to z raju ich wygnali symbol władzy tej niebieskiej jest symbolem też królewskiej emigranci zapach ziemi w jabłkach czują utęsknieni więc śpiewają tam i tu o jabłuszku pełnym snu siedzi jabłko w toalecie w mydle w płynie je znajdziecie w moim domu również mieszka moja druga połóweczka na połowę mą jabłuszka mam pokusę dziś z placuszka a że placek z słodkim musem więc jak Ewa męża skuszę nas nikt z sadu nie wygoni wiele odmian jest jabłoni w sadzie jabłka dojrzewają i z gałęzi się zrywają pada blisko przy jabłoni przed stłuczeniem trawa chroni co rok tyle się ich rodzi więc o jedno już nie chodzi zakazany owoc z raju dziś jest klęską urodzaju Dodano: 2010-08-13 12:55:55 Ten wiersz przeczytano 20829 razy Oddanych głosów: 25 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
Zakwitają sady wiosennie – im więcej kwiecia, tym większej ilości jabłek, gruszek i śliw spodziewamy się latem na drzewkach oczekiwaniu na pierwsze słodkie jabłka wysłuchajmy wiersza o biała kwieciem się odziała. Obiecuje nam jabłuszka, jak je będzie wietrzyku miły, nie wiej z całej siły. Nie trącaj tego kwiecia, żeby jabłka KonopnickaWięcej piosenek i wierszy wiosennych TUTAJPolecamy